Inwestycja, zlokalizowana na terenie Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin, kosztowała prawie 70 milionów złotych. Wytwarza się tutaj gips budowlany oraz tynki gipsowe. – Szacujemy, że inwestycja powinna przynieść ok. 100 mln zł przychodów rocznie. Popyt na produkty gipsowe jest coraz większy, a marka DOLINA NIDY radzi sobie na rynku bardzo dobrze. W ciągu ostatnich dwóch lat jej sprzedaż wzrosła o 60% – mówi Jacek Koźlecki, prezes zarządu DOLINY NIDY.
Dwie hale nowego zakładu, o łącznej powierzchni ponad 2 tysiące metrów kwadratowych, przytulone są do kolosa – Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin, produkującego ok. 10 proc. krajowej energii elektrycznej. Oba zakłady łączy taśmociąg (o długości 135 metrów) i wspólny interes. Elektrownia, zgodnie z dyrektywą unijną, zobligowana jest bowiem do działań proekologicznych, między innymi do odsiarczania spalin. Gips syntetyczny, powstały w tym procesie jako produkt uboczny, jest w zakładzie DOLINY NIDY przerabiany na gips budowlany, który służy m.in. do produkcji tynków gipsowych nowej generacji. Odpowiadają one wymaganiom normy PN-EN 13279-1:2007 i zaostrzonym kryteriom w dziedzinie ochrony środowiska, wynikającym z wymagań norm DIN EN ISO 14001:2005. Docelowo, sprzedaż tynków gipsowych – pod marką ]DOLINY NIDY – ma osiągnąć 150 tys. ton rocznie, czyli około jedną czwartą całkowitego krajowego popytu.
Proces produkcji w konińskim zakładzie jest w pełni zautomatyzowany. Daje to możliwość pełnej kontroli procesu technologicznego. Zakład jest czysty ekologicznie, nie emituje ani dwutlenku węgla, ani siarki. Pyły są wychwytywane przez nowoczesne filtry, do środowiska emitowana jest jedynie czysta para wodna. [
– Dzięki inwestycji w Koninie GRUPA ATLAS jest praktycznie samowystarczalna surowcowo. To taka dodatkowa, „ukryta” kopalnia koncernu. Dzięki tej strategicznej inwestycji na wiele lat mamy zapewniony dostęp do znaczących ilości gipsu syntetycznego wysokiej jakości. Rynek gipsowy jest zdecydowanie bardziej dynamiczny niż rynek mieszanek cementowych, możemy tu jeszcze wiele zdziałać – twierdzi Jacek Koźlecki.