Naszą wiosenną korespondencję z Dubnej zatytułowaliśmy „Tu na razie jest ściernisko…” (zainteresowanych odsyłamy do spisu treści i windą w dół). Teraz spieszymy donieść, że ścierniska już nie ma, ani żadnego innego bałaganu. Trwają prace wykończeniowe, odbywa się instalacja maszyn i urządzeń, dobiega końca remont biurowca, w którym – co oczywiste – korzystano głównie z materiałów ATLASA. Dzięki temu rosyjskie ekipy powiększyły grono fanów naszych technologii.
]Nowy obiekt, który powstał na resztkach fabryki domów, wyposażono od nowa od posadzek po dach: wylano posadzkę betonową, utwardzaną korundem (6 tys. m kw.), położono nowe dachy (9 tys. m. kw.). Nie ze wszystkim było łatwo, ale nikt nie obiecywał, że tak będzie. Aby postawić płot długości 400 metrów, należało otrzymać stosowne pozwolenie. Po licznych interwencjach udało się nam je otrzymać: dokument liczy 180 stron i ma 92 pieczątki z podpisami!
Marek Pastusiak, dyrektor generalny spółki ATLAS RUS, kompletuje załogę: – Na produkcji zatrudnimy około dwudziestu osób i w zasadzie mam już obsadzone wszystkie stanowiska, do działu handlowego także zgłosili się kandydaci. Pracownikami będą, oczywiście, Rosjanie. Jedynie na początku nadzór będą stanowić specjaliści ATLASA z Polski. Próbny rozruch planowany jest na koniec maja.