Paweł Łukasiak, prezes Akademii Rozwoju Filantropii w Polsce, uważa że media nie kreują mody na dobroczynność. Skoro – w obawie przed kryptoreklamą – nie wymieniają nazw firm-dobroczyńców, trudno się dziwić, że polskie firmy tak mało angażują się w filantropię.
Interesująca rozmowa z Pawłem Łukasiakiem – autorstwa Krzysztofa Zyzika – na temat dobroczynności w naszym kraju ukazała się w „Nowej Trybunie Opolskiej” (4/5.02.06). Panowie zastanawiają się na łamach, co można zrobić, by Polacy stali się bardziej ofiarni na co dzień („Dobro czyń cały rok” to hasło Akademii Rozwoju Filantropii), by – tak jak potrafią być ofiarni podczas tragedii i wielkich ogólnopolskich akcji – byli wrażliwi na to, co dzieje się wokół nich. Największe nadzieje Paweł Łukasiak wiąże z działalnością niewielkich, lokalnych stowarzyszeń i grup, które najlepiej potrafią pobudzić swoje otoczenie do aktywności. Ale jest ich ciągle za mało – jesteśmy w tym względzie na szarym końcu Europy.
Wśród innych poruszonych problemów, jeden wydaje nam się istotny, tym bardziej że z jego powodu wywołani zostaliśmy do tablicy. Chodzi o kwestię kreowania mody na dobroczynność. Media niezwykle chętnie podają informacje o prawdziwych lub rzekomych aferach w firmach i bez skrępowania podają wówczas ich nazwy. Natomiast jeśli firma zrobi coś dobrego, nabierają wody w usta w obawie przed kryptoreklamą. W artykule czytamy:
„ – Prowadzimy program „Dobroczyńca Roku”, w którym jest bardzo szacowna kapituła i audyt renomowanej firmy Ernst and Young. Na sali są kamery telewizyjne, a potem słyszymy w popularnym dzienniku telewizyjnym, że w kategorii ochrona zdrowia zwyciężyła «jedna z polskich firm budowlanych». Przecież to nie ma sensu.
– A jaka to była firma?
– Atlas, która od podstaw i w pojedynkę wybudowała hospicjum onkologiczne, a potem przekazała go w administrowanie Caritasowi. Mało kogo stać na taki gest, ale w Polsce mało kto o tym wie, bo media milczą. Jeśli na takie informacje nakłada się szlaban, to trudno się potem dziwić, że polskie firmy tak mało się angażują w filantropię”.