– Nasz KLEJ OK przeszedł całkowitą metamorfozę. Dotyczy to zarówno jego właściwości, jak i opakowania. Uznaliśmy, że wyprodukowanie 3 milionów ton zaprawy jest wystarczającym powodem do zmiany receptury. I mimo że wyrób ten zbudował polski rynek nowoczesnych zapraw klejących do płytek ceramicznych, to jednak dzisiejsze wymagania klientów są inne od tych sprzed dwudziestu, czy dziesięciu lat – mówi Henryk Siodmok, prezes Grupy Atlas. – To tak, jak z telefonami komórkowymi. Te sprzed lat były ogromne i mało gdzie był zasięg, dzisiejsze mieszczą się w dłoni i spełniają wiele innych dodatkowych funkcji.
Przy opracowywaniu nowej receptury kleju specjaliści Atlasa zaprosili do współpracy grupę glazurników, członków Polskiego Zrzeszenia Płytkarzy. Najpierw poproszono ich o określenie tych parametrów, które – ich zdaniem – są najważniejsze w pracy z klejem do płytek ceramicznych. Za najbardziej istotne uznali: rozrabianie, osuwanie się płytki, konsystencję i korygowalność, nakładanie oraz przyczepność. Potem było wiele kolejnych konsultacji i prób. Dzisiaj glazurnicy chwalą nowy klej, pieszczotliwie nazywając go „masełkiem”.
W reklamie, odwołującej się do kanonów męskiego kina, występują prawdziwi glazurnicy, ci którzy testowali nową zaprawę. Być może dlatego są tak przekonujący. Równolegle z reklamą „niebieskiego” emitowany jest spot, promujący antybakteryjne fugi z dodatkiem srebra. Obie kampanie, choć w różny sposób, kładą nacisk na nowoczesność, skuteczność, pewność i zaufanie do produktu.